39-letni mężczyzna został zatrzymany przez policję w Mysłowicach po tym, jak dokonał kradzieży pudru do twarzy o wartości 37 złotych w jednym ze sklepów w dzielnicy Rymera. Gdy sprzedająca próbowała go powstrzymać, doszło do szarpaniny. Sprawca, po przybyciu policji, podawał się za swojego brata, aby ukryć swoją prawdziwą tożsamość. Okazało się, że był poszukiwany przez prokuraturę. Teraz grozi mu nawet 7 lat więzienia za kradzież rozbójniczą w warunkach recydywy.
Do zdarzenia doszło 15 lutego br. Sprzedająca w sklepie zauważyła, jak mężczyzna kradnie puder do twarzy o wartości 37 złotych. Gdy próbowała go powstrzymać, napastnik użył siły, szarpiąc ją za ubranie. Na miejsce szybko przybyli policjanci, którzy zatrzymali sprawcę. Okazało się, że mężczyzna podawał się za swojego 41-letniego brata, aby ukryć swoją prawdziwą tożsamość. Jak się później okazało, 39-latek był poszukiwany przez prokuraturę w celu ustalenia miejsca pobytu.
Mężczyzna został doprowadzony do komendy, gdzie usłyszał zarzuty dotyczące kradzieży rozbójniczej oraz wprowadzenia w błąd funkcjonariuszy co do swojej tożsamości. W związku z tym, że działał w warunkach tzw. recydywy, grozi mu do 7 lat pozbawienia wolności.
Teraz o dalszym losie 39-latka zadecyduje sąd.