Zgłoszenie o silnym zadymieniu wydobywającym się z budynku mieszkalnego przy ul. Karola Miarki otrzymali mysłowiccy strażacy w środę, 12 września wieczorem. Jak się okazało, przyczyną pożaru były prowadzone tam prace dekarskie.
– Około godziny 19 otrzymaliśmy zgłoszenie od postronnych osób o silnym zadymieniu na ostatniej kondygnacji budynku mieszkalnego jednorodzinnego przy ul. Karola Miarki. Na miejsce zadysponowane zostały zarówno zastępy państwowej, ochotniczej jak i zakładowej straży pożarnej – wylicza mł. bryg. Wojciech Chojnowski, rzecznik PSP.
Po przybyciu na miejsce strażacy potwierdzili silne zadymienie na ostatniej kondygnacji. Nie mieli jednak możliwości dostać się przez właz na dach, żeby znaleźć przyczynę, ponieważ pomieszczenia prowadzące tam były zamknięte. Na dach dostali się więc przy użyciu drabiny.
– Okazało się, że w trakcie prowadzenia prac dekarskich robotnicy przegrzali żeliwną rurę, która odprowadzała wodę deszczową z dachu. Dalsza część rury wykonana była z tworzywa sztucznego i na skutek tego przegrzania zaczęła się ona topić i palić – wyjaśnia Wojciech Chojnowski.
Strażacy musieli odsłonić część pokrycia dachowego by dostać się do źródła i ugasić pożar.
Informację o zdarzeniu oraz zdjęcia otrzymaliśmy dzięki uprzejmości czytelniczki Anety.