Pielgrzymi z całego świata integrują się w Mysłowicach nie tylko przez wspólną zabawę i modlitwę, ale także na sportowo – od wtorkowego poranka na stadionie Unii Kosztowy trwał turniej piłki nożnej Copa Católica. Na murawie mierzyli się zawodnicy z dwunastu krajów, a ich wysiłkom towarzyszył żywiołowy i głośny doping rodaków.
[KGVID width=”640″ height=”360″]http://w.itvm.pl/2016/07/copa.mp4[/KGVID]
– W ramach Światowych Dni Młodzieży Kraków 2016 dla pielgrzymów, którzy przebywają w Mysłowicach zorganizowaliśmy turniej na kanwie podobnej, jak to ma miejsce w Krakowie, Copa Católica. – mówi Jacek Brom, organizator turnieju Copa Católica
Było różnorodnie i multikulturowo
Turniej zorganizowała dla pielgrzymów Unia Kosztowy. Zmierzyli się w nim przedstawiciele 12 krajów m.in. ze Stanów Zjednoczonych, Panamy, Chile, Argentyny, Hiszpanii czy Niemiec.
– Jesteśmy na obiekcie Unii Kosztowy, która podjęła się organizacji turnieju z okazji Światowych Dni Młodzieży. W parafiach mysłowickich jest sporo pielgrzymów i jest to atrakcja dla nich. Organizujemy turniej międzynarodowy, do turnieju zgłosiło nam się 12 zespołów m.in. Stany Zjednoczone, Panama, Chile, Argentyna, Hiszpania, Niemcy, jest reprezentacja Polski, Zambii. Zgłosiło się jeszcze kilka drużyn kobiecych, które rozgrywają swój turniej na sąsiednim boisku. – wylicza Marek Rusek, trener Unii Kosztowy
Uwagę w początkowych rozgrywkach zwróciły umiejętności zawodników z Kanady, Meksyku i Zambii, ale dobrze spisali się także Polacy.
– Nasi reprezentanci na pewno grają nieźle, jesteśmy po pierwszych meczach grupowych, więc trudno powiedzieć. Duże serce do gry mają meksykanie, jest bardzo waleczny zespół z Kanady, ale jak turniej się rozwinie – zobaczymy dalej. – mówi Marek Rusek
– Na pewno zaskoczyła mnie, jeśli chodzi o poziom sportowy, drużyna Zambii, która reprezentuje dość wysoki poziom. – zdradza Jacek Brom
Nie wynik jest najważniejszy
Rozgrywki miały charakter towarzyski, nie wynik miał największe znaczenie, ale wspólna zabawa i radość, której nie brakowało na boisku.
– Ten turniej ma charakter raczej taki towarzyski, nie chodzi tutaj o wynik, chodzi tutaj o wzajemne poznanie się pielgrzymów, wspólną zabawę, wynik ma tutaj znaczenie drugorzędne. – podkreśla Jacek Brom
Cały teren, na którym bawili się pielgrzymi był kolorowy od flag i zupełnie różnych temperamentów. Kibice pełną piersią dopingowali przyjaciół ze swoich krajów, tańczyli i skandowali narodowe przyśpiewki. Wspólna, sportowa zabawa była dla nich źródłem wielkiej radości.
– Atmosfera jest niesamowita, (…)to jest coś niesamowitego, jak żywiołowy jest doping, chłopacy z zespołu też mówią, że jeszcze czegoś takiego nie przeżyli. Niesamowita atmosfera, fajny doping – są bongosy, gadżety kibicowskie, flagi, wszyscy reagują bardzo żywiołowo i to jest niesamowite. – dodaje Marek Rusek