To spotkanie kibiców w Mysłowicach elektryzowało już od dawna. Na trybunach w Kosztowach tłumy i nie ma się czemu dziwić w końcu grał lider z wiceliderem. A co najważniejsze były to mysłowickie derby Unia Kosztowy kontra Górnik 09 Mysłowice.

[maxbutton id=”1″ text=”ZOBACZ, TRWA 02:02″ ]

https://vimeo.com/236434072

– To był mecz walki – wszyscy chcieli go wygrać. Obie drużyny włożyły w to spotkanie wiele serca i ambicji. Natomiast co do jakości tego spotkania… myślę, że mogliśmy spodziewać się czegoś lepszego – mówi Dariusz Kucowicz prezes Unii Kosztowy.

No właśnie chcieć to nie zawsze móc. W pierwszej połowie lekką przewagę miała drużyna gospodarzy, ale nie potrafiła tego udokumentować strzeleniem bramki. Nie za dużo było płynnych akcji, dośrodkowań i celnych strzałów. A kiedy już pojawiały się dogodne sytuacje do strzelenia bramki to czegoś zabrakło.

– Nie był to na pewno z naszej strony mecz udany. Jedna bramka, która otworzyłaby spotkanie zmieniłaby naszą grę. Nie ma co gdybać, był to mecz walki i remis jest jak najbardziej sprawiedliwy – komentuje Mamia Dżikia piłkarz Unii Kosztowy.

W drugiej odsłonie obraz gry niestety nie zmienił się, choć można by pokusić się o komentarz, że była to połowa meczu z delikatnym wskazaniem na drużynę gości, choć nie zapominajmy, że Górnik 09 ten mecz kończył w dziesiątkę po tym, jak drugi żółty a w konsekwencji czerwony kartonik zobaczył Kurtok.

– Zagraliśmy dobrze w obronie, zagraliśmy walczenie. W pierwszej połowie mecz był wyrównany – swoje szanse miała Unia Kosztowy, natomiast w drugiej połowie to Kocina miała sytuacje, między innymi słupek Krzysztofa Gondzika – mówi Dominik Żymła z Górnika 09 Mysłowice

– Ten remis jest sprawiedliwy. Życie sportowe, boisko weryfikuje wszystko i tak było tym razem – komentuje Stanisław Gawenda trener Unii Kosztowy

Mysłowickie derby zakończyły się wynikiem bezbramkowym. I na pewno szkoda, że nie doczekaliśmy się fantastycznych bramek i piłkarskich fajerwerków, ale z jednego możemy być dumni już dawno na żadnej imprezie sportowej w Mysłowicach nie było tak dużej ilości kibiców, którzy w tak żywiołowy sposób kibicowali zespołom z naszego miasta.