fot.: pexel.com

177 kierowców, w tym prawie 100 mieszkańców Mysłowic może stracić prawo jazdy. To osoby, które kilka lat temu rozpoczęły kurs w jednej z mysłowickich szkół jazdy. Powodem jest fałszerstwo dokumentacji związanej z przeprowadzonymi kursami na prawo jazdy.

Prawomocny wyrok Sądu Rejonowego unieważniający prawa jazdy wydane 177 osobom został wydany w sierpniu 2018 roku. Stwierdza on fałszowanie dokumentacji o odbytych kursach, podczas których nie odbywały się zajęcia teoretyczne i kurs pierwszej pomocy. Na kartach kursantów sfałszowano także ich podpisy.

– Działamy zgodnie z wyrokiem Sądu Rejonowego w Mysłowicach. Na podstawie tego wyroku musimy przesłać postanowienia o wszczęciu postępowania administracyjnego związanego z wydaniem bezprawnych uprawnień. Co w konsekwencji będzie decyzją o odebraniu tych uprawnień – informuje Anna Górny, rzecznik prasowa Urzędu Miasta Mysłowice.

Obecnie wznawiane są postępowania administracyjne, celem weryfikacji uprawnień. Kierownictwo Wydziału Spraw Obywatelskich udziela poszkodowanym informacje, jaka jest droga odwoławcza do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, a także udostępnia do wglądu wszystkie akta będące w posiadaniu Urzędu Miasta Mysłowice. Jednak w zaistniałej sytuacji fakt odebrania uprawnień jest nieunikniony, a każdy z kierowców będzie musiał na nowo odbyć kurs zgodnie z obecnie obowiązującymi przepisami.

Wyrok, który wpłynął w sierpniu 2018 roku do Urzędu Miasta Mysłowice, zamiast być przekazany od razu kursantom, został schowany do szuflady przez jednego z urzędników. Sprawa wyszła na jaw niedawno, kiedy to dokument został przypadkowo odnaleziony przez innych pracowników magistratu.

– Dokument został schowany przez jednego z urzędników wydziału do szuflady na ustne polecenie ówczesnej naczelnik wydziału. Pracownik został już dyscyplinarnie zwolniony. Sprawa została też zgłoszona do prokuratury – poinformował Dariusz Wójtowicz, prezydent Mysłowic w oświadczeniu podczas transmisji live na jego profilu Facebook.

Krzysztof P., właściciel szkoły jazdy za poświadczenie nieprawdy został prawomocnie skazany w 2018 r. Sąd wymierzył mu karę dwóch lat więzienia w zawieszeniu.