Wszyscy znamy ukraiński barszcz, pierogi czy kompot z suszonych owoców. Jak te przysmaki gotują nasze sąsiadki ze wschodu, mysłowiczanie mogli przekonać się w minioną niedzielę podczas integracyjnego popołudnia na Kosztowach.
Ukrainki, które podczas ucieczki przed wojną znalazły schronienie w remizie Ochotniczej Straży Pożarnej na Kosztowach, postanowiły odwdzięczyć się mieszkańcom dzielnicy za ich hojność i w niedzielne popołudnie zaprosiły ich na poczęstunek. Był barszcz ukraiński, pierogi z kapustą albo z kartoflami, naleśniki z serem, czosnkowe pampuszki oraz kompot z suszonych jabłek i gruszek. Podczas degustacji mysłowiczanie wsparli finansowo rodziny z Ukrainy, wrzucając symboliczne datki do słoika.
Panie szykowały smakołyki pół nocy, a wszystkie dania rozeszły się błyskawicznie, więc druhowie i kucharki już myślą o tym, by poczęstunek powtórzyć. Zwłaszcza że przy pięknej pogodzie była to wyśmienita okazja do integracji i wspólnej aktywności na świeżym powietrzu.
W organizacji wydarzenia, prócz OSP Kosztowy i miasta, pomogli właściciele stajni Błyskawica i fundacja Bajtel.
Foto: UM Mysłowice