Wyprowadzali psy, robili zakupy, dostarczali posiłki. W ostatnią sobotę maja wolontariusze mysłowickiej Widzialnej ręki spotkali się na pikniku podsumowującym ich działalność podczas epidemii.

– Wydarzyło się dużo, bo to ok. 2 miesięcy, a mamy mnóstwo historii osób, którym trzeba było wyprowadzić psa, zakupić leki, zrobić zakupy. To były i osoby zakażone, i w kwarantannie, i seniorzy, i samotne matki z dziećmi – wylicza Aneta Mazur, wolontariuszka Widzialnej ręki.

Grupa Widzialna ręka – Mysłowice zawiązała się na Facebooku w marcu. Od tej pory wolontariusze pomagali każdemu mieszkańcowi, niezależnie od tego, z jakiego powodu pozostawał w domu. Skutecznie rozreklamowali się nie tylko w internecie, ale i na mieście.

– Plakaty, ulotki, sklepy – sprzedawcy bardzo często informowali seniorów, że jest taka możliwość – mówi Agnieszka Szulik, wolontariuszka.

Niektórzy przebywali w kwarantannie, inni w samoizolacji. Nie brakowało też seniorów, którzy należą do grupy najwyższego ryzyka i dlatego zdecydowali się nie wychodzić z domów. Do nich wszystkich dotarła Widzialna ręka.

– Jak tylko zobaczyłyśmy na Facebooku, że jest taka akcja, od razu się włączyłyśmy, ponieważ bardzo chciałyśmy pomagać ludziom, mimo tego, że było to jakieś zagrożenie, ale jakoś nie bałyśmy się wcale podjąć takiej decyzji – zapewnia Edyta Wółkiewicz, wolontariuszka.

Nieśli pomoc w codziennych sprawach, ale także rozwozili dary w postaci produktów spożywczych od zaprzyjaźnionego sklepu i z fundacji ESPA. Jak przyznają wolontariusze, były i wzruszające historie.

– Zdarzyła się taka koleżance, z którą wspólnie pomagałyśmy panu Adamowi, który dzięki temu, że otrzymał od nas pomoc w postaci zakupów, to po otwarciu serca powiedział, że jada tylko zupy w proszku. Więc zorganizowaliśmy wspólnie dla niego pomoc, żeby zjadł prawdziwy, domowy obiad – opowiada Matylda Żebrowska, wolontariuszka.

30 maja wolontariusze spotkali się na wspólnym grillu, by podzielić się doświadczeniami minionych tygodni i podziękować wszystkim, którzy włączyli się w pomaganie. Odebrali też podziękowania od władz miasta.

– Dzisiaj jest dzień, kiedy możemy podziękować w sposób namacalny. Spotkaliśmy się pierwszy raz wszyscy razem na Górce Słupeckiej i jest mi z tego powodu bardzo przyjemnie. Wszystkim chciałem jeszcze raz serdecznie podziękować. Dziękuję Wam i do zobaczenia na następnym pikniku – mówi Dariusz Wójtowicz, prezydent Mysłowic.

Mimo że nasze życie powolutku wraca do normalności, Widzialna ręka zamierza działać dalej. W mieście nie brakuje chociażby seniorów, którym wolontariusze chcą służyć pomocą ot tak, na co dzień.