Co prawda oznakowanie roweru nie chroni go przed kradzieżą, ale zdecydowanie pomaga w szybszym znalezieniu jego właściciela na wypadek nieprzyjemnych okoliczności. We wtorek 18 lipca mysłowiccy strażnicy miejscy w swojej komendzie przeprowadzili akcję rejestracji i znakowania rowerów.

Do oznakowania rowerów stosuje się indywidualny kod literowo-cyfrowy, który nanoszony jest na ramę roweru elektrycznym urządzeniem zwanym engrawerem. Mikroudarowa technologia engrawera pozwala na wykonanie precyzyjnego oznakowania i jest tak trwała, że próba jego starcia powoduje zmiany w strukturze materiału. Tak więc całkowite usunięcie napisu bez pozostawienia śladów jest niemożliwe.

– Właściciel dostaje potwierdzenie takiego znakowania. Jest ten rower w naszym rejestrze. Właściciel posiada specjalną kartę, którą w razie kradzieży roweru może okazać policji lub też nam i wtedy taki rower jest łatwiej namierzyć – wyjaśnia Dawid Skutela, komendant Straży Miejskiej w Mysłowicach.

Oznakowanie roweru jest bardzo proste. Wystarczy przyjść z rowerem, dowodem osobistym i dowodem kupna, czyli paragonem, fakturą lub umową kupna.

– Najlepiej byłoby posiadać wszystkie dokumenty, natomiast można mieć rower, który się samemu składało z danych części lub też rower zakupiło się ileś lat temu i paragon wyblakł lub też został zagubiony. Wtedy składa się oświadczenie. Zostają dane spisane dane z dowodu osobistego. Oświadcza się, że jest się właścicielem danego roweru i wtedy go po prostu grawerujemy – dodaje Dawid Skutela.

To już piąta, ale nie ostatnia akcja mysłowickiej straży miejskiej w tym roku. Kolejne dwie planowane są do końca września na terenie komendy.