Mysłowicka Fundacja Po Pierwsze Człowiek we współpracy z fotografem Michałem Wiecznym przygotowują niezwykłą wystawę. Na fotografiach uwiecznieni zostaną fantastyczni chłopcy i niesamowite dziewczyny. Kto to taki? Tego przekonamy się już w poniedziałek 23 października podczas wernisażu, jaki odbędzie się w Mysłowickim Ośrodku Kultury.

– Głównym celem projektu jest podniesienie wartości i godności każdego człowieka, jego osiągnięć w oczach swoich oraz innych ludzi oraz wzmocnienie poczucia wspólnoty lokalnej wśród mieszkańców miasta. To też podkreślenie ważnej roli każdego człowieka, mimo przeszkód jakie spotkał na swojej drodze, czasami mimo niezrozumienia i sprzeciwu z zewnątrz, mimo różnic w pochodzeniu i statusu finansowego, wiary bądź jej braku – wyjaśnia Monika Sarnecka z Mysłowickiej Fundacji Po Pierwsze Człowiek

Fotograf uwieczni wizerunki dwunastu osób – będą to po dwa zdjęcia; pierwszy portret będzie klasycznym pozowanym zdjęciem, natomiast drugi będzie portretem socjologicznym, ukazującym daną osobę w „życiowej sytuacji”.

Zobacz przebieg prac nad zdjęciami:

https://vimeo.com/236397365

Organizatorzy chcą pokazać, że każdy może zrobić wszystko, co tylko sobie zamarzy. Potwierdzeniem tej tezy mają być nie tylko osoby ukazane na fotografiach, ale także postać samego fotografa, Michała Wiecznego.

Michał, 32-letni mysłowiczanin, choć zmaga się z wrodzoną wadą słuchu oraz poważną wadą wzroku, z powodzeniem realizuje swoją fotograficzną pasję. Jest także socjologiem, terapeutą zajęciowym, bloggerem. Na „upside down!” zamieszcza swoje teksty oraz fotografie.

– Urodził się z wrodzoną wadą słuchu, oraz wzroku które zdiagnozowano u niego dopiero w szkole podstawowej. Długie lata zajęła mu akceptacja samego siebie oraz otwarcie się na ludzi, skończył masową szkołę oraz wyższe studia. Problemy z oczami – barwnikowe zwyrodnienie siatkówki oraz zaćma – nie stanowią dla niego przeszkody przed tym aby realizować się w tym co kocha, czyli w fotografii oraz w pisaniu – mówi Monika Sarnecka

Michał nie tylko zaangażował się w stworzenie wystawy, na zorganizowanie której fundacja otrzymała dofinansowanie z magistratu, ale także zaczął działać w niej jako wolontariusz.