W ostatni weekend mikołaje wraz z elfami i śnieżynkami opanowali całe Mysłowice. Tour de MOKołaj i Motomikołaje, w kolorowym korowodzie i w pięknie przyozdobionych saniach, quadach, motocyklach, kabriolecie, a nawet wozie strażackim, ruszyli w miasto, by odwiedzić najmłodszych mysłowiczan i rozdać im prezenty.

W piątek, w samo południe, niesamowita ekipa MOKołajkowa ruszyła w trasę po mysłowickich placach i podwórkach. Co prawda nie było reniferów, ale to w niczym Mikołajowi nie przeszkodziło. Sanie ciągnął zabytkowy wóz strażacki wraz z quadami, a dopełnieniem orszaku był kabriolet z pomocnikami w postaci włodarzy naszego miasta.

– Odwiedziliśmy dzieci z tych bogatszych rodzin, jak i z tych troszeczkę ubogich. Wydaje mi się, że spełniliśmy ten obowiązek, który ciąży na osobach dorosłych, aby w dzień św. Mikołaja pojechać do każdego dziecka, które na naszej drodze gdzieś stanie, gdzieś się z nami przywita i dać mu prezent, czekoladę, coś słodkiego i trochę radości – mówi Dariusz Wójtowicz, prezydent Mysłowic.

Trasa Tour de MOKołaj pojawiła się na przystankach przy straży miejskiej, na ulicy Wyspiańskiego, przy placu Rady Europy na Brzęczkowicach, na rynku na Wesołej i na placu zabaw na Piasku. Wielki finał odbył się w Parku Słupna, gdzie na wszystkich czekała zabawa z DJ-em i oczywiście Mikołajem na lodowisku. Jak się bawili mysłowiczanie?

– Przyszedłem tutaj z okazji mikołajek i ogólnie fajnie się bawię, chociaż wiem, że pewnie się wywrócę – mówi Sebastian, uczestnik zabawy na lodowisku.

– Świetnie. Ja przyszłam z okazji tego, że otworzyło się i jest za darmo. Jest bardzo fajnie – mówi Wiktoria, uczestniczka zabawy na lodowisku.

– Ogólnie fajnie tutaj jest – dodaje Oliwia, uczestniczka zabawy na lodowisku.

Z wielkimi workami, wypełnionymi po brzegi prezentami, ruszyli też w niedzielny poranek Motomikołaje. Była to już siódma edycja akcji motocyklowych zapaleńców, którzy odwiedzili podopiecznych mysłowickich domów dziecka. Dodatkowo organizatorzy po raz drugi zorganizowali akcję „List do świętego Mikołaja”.

– Listy były pisane miesiąc temu przez wszystkie trzy domy dziecka, przez dzieci. No i szukaliśmy potem sponsorów przez stronę naszą na Facebooku. Wszyscy się znaleźli w ciągu tygodnia – mówi Grzegorz Rzyska, stowarzyszenie Motocyklowe Mysłowice.

W akcji organizowanej przez stowarzyszenia Motocyklowe Mysłowice i Motocyklowi Dawcy Szczęścia każdy mógł zostać świętym Mikołajem. Wystarczyło wrzucić do specjalnych koszy w supermarkecie Tesco przy ul. Moniuszki wszystko, co mogło sprawić dzieciom radość: słodycze, książki, zabawki czy artykuły szkolne.

– Mieszkańcy, muszę tutaj wszystkich pochwalić, bardzo dobrze reagują na naszą akcję i chętnie pomagają – mówi Motomikołaj ze stowarzyszenia Motocyklowe Mysłowice.

Przejazd motocyklistów i motocyklistek w strojach mikołajów, diabłów czy aniołków jest zawsze spektakularnym wydarzeniem. Tym bardziej niesamowita jest radość dzieci, do których dociera świąteczny orszak.

– Dzieci są szczęśliwe, mają możliwość podejść, obejrzeć, niejednokrotnie usiąść, zatrąbić, oswoić się też częściowo z motocyklami, zobaczyć je w troszeczkę innej odsłonie. Kolory, czerwień, biel, dzwoneczki, reniferki: to jest najfajniejsza rzecz, która, myślę, też przyciąga – dodaje Mikołajka ze stowarzyszenia Motocyklowe Mysłowice.

Darczyńcy odwiedzili specjalny ośrodek wychowawczy przy ul. Starokościelnej, rodzinny dom dziecka z Brzezinki oraz Dom Dziecka im. św. Ojca Pio przy Żeromskiego.

Foto: ITVM/Danuta Sowa/MOSiR Mysłowice