W minioną sobotę w jednym z budynków przy ulicy Janowskiej wybuchł pożar. Z zadymionego budynku policjanci ewakuowali małżeństwo zamieszkujące na pierwszym piętrze.
Pożar wybuchł w sobotni wieczór, tuż przed godziną 21. Na miejsce jako pierwsi przybyli policjanci ruchu drogowego, którzy przed budynkiem zastali 24-latka, u którego w mieszkaniu na parterze doszło do pożaru. Mężczyzna poinformował, że na pierwszym piętrze mieszka starsze małżeństwo.
– Stróże prawa bez chwili wahania wbiegli do silnie zadymionego budynku, w którym nie było też oświetlenia na klatce schodowej. Z mieszkania na pierwszym piętrze wynieśli 67-letnią kobietę i pomogli w ewakuacji jej 61-letniemu mężowi. Z ich relacji wynikało, że na parterze może przebywać jeszcze kobieta z dzieckiem, dlatego stróże prawa ponownie weszli do budynku i sprawdzili mieszkanie. Na szczęście nikogo więcej tam nie było – informuje st. sierż. Damian Sokołowski, oficer prasowy Komendy Miejskiej w Mysłowicach.
Na miejsce dotarły zastępy straży pożarnej, które opanowały rozprzestrzeniający się ogień. W trakcie działań nagle przytomność stracił 24-latek, któremu mundurowi udzielili pierwszej pomocy. Załoga karetki pogotowia przewiozła mężczyznę do szpitala, gdzie pozostał na obserwacji. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Ze wstępnych ustaleń strażaków wynika, że do pożaru doszło na skutek przepalenia rusztu i uszkodzenia popielnika pieca, przez co ogniem zajęło się drewno opałowe leżące w pobliżu. Dokładne okoliczności tego zdarzenia wyjaśni prowadzone postępowanie.