fot. MOSiR Mysłowice

MOSiR zadbał o to, żeby podczas tegorocznej „Sportowej feriady” każdy znalazł zajęcia dla siebie. Jest więc m.in. nauka jazdy na łyżwach, wypady na narty, ale także hartowanie ciała i duszy, czyli morsowanie. Za nami pierwsze spotkanie z grupą Mors Hubertus, a kolejne zaplanowane jest na zakończenie ferii.

W niedzielę 22 stycznia na mysłowickim Hubertusie można było zażyć kąpieli w zimnej wodzie, a potem rozgrzać się w mobilnej saunie albo kubkiem herbaty i kiełbaską z ogniska. Zarówno pogoda, jak i frekwencja dopisały.

„Poranki morsowanki” mysłowickiej grupy Mors Hubertus odbywają się regularnie, co niedzielę. Jeśli chcielibyście zacząć przygodę z morsowaniem, zajrzyjcie na ich facebookowy fanpage. Więcej o zaletach morsowania dowiecie się z naszej archiwalnej rozmowy z jedną z członkiń Morsa Hubertus Basią Szelest: „Morsuję już od 5 lat i nie przypominam sobie jakiejś poważniejszej choroby”.

Kolejna lodowata kąpiel z Morsem Hubertus na zakończenie „Sportowej feriady” już w niedzielę 29 stycznia. Z pewnością, tak jak w poprzednich latach, wydarzenie połączone będzie z finałem Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Tutaj dowiecie się więcej o mysłowickim finale WOŚP, a tu przeczytacie o pozostałych atrakcjach ferii z MOSiR-em.

Foto: MOSiR Mysłowice/Mors Hubertus