Składowisko niebezpiecznych odpadów w Brzezince od dłuższego czasu spędza sen z powiek mieszkańców. Obecnie trwają prace zabezpieczające ten teren. Stawiane jest nowe ogrodzenie i zakładany monitoring wizyjny.
– Z raportów służb mundurowych wynika, że istnieje realne zagrożenie przedostania się niepożądanych osób na teren składowiska. Boimy się podpalenia. Dlatego podjąłem decyzję o niezwłocznym dodatkowym zabezpieczeniu terenu, wybudowaniu wyższego ogrodzenia i zamontowaniu monitoringu – informuje Dariusz Wójtowicz, prezydent Mysłowic.
Jednak problem nie zniknie, dopóki nie zniknie samo składowisko. Gdyby doszło do podpalenia, groziłoby to niewyobrażalną w skutkach katastrofą ekologiczną. Urząd miasta podejmuje obecnie odpowiednie działania administracyjne, mające na celu posprzątanie terenu. Wstępny koszt utylizacji i wywozu około 8 tysięcy ton substancji to ponad 120 milionów złotych. Miasto nadal czeka na finansową pomoc rządu i instytucji państwowych.
Więcej szczegółów niebawem.
fot. UM Mysłowice