Schron przeciwlotniczy, zapomniana piwnica czy być może coś więcej? Najczęściej powtarzanym słowem w tym temacie jest słowo „prawdopodobnie”. Z pewnością wiadomo jednak, że pod koparką na placu przed dworcem PKP przy ul. Powstańców w poniedziałkowe popołudnie zapadła się ziemia, odsłaniając pomieszczenie, o którym nikt od dawna nie pamiętał i którego przeznaczenia nie jesteśmy pewni.

Przypadkowego odkrycia dokonano w poniedziałkowy wieczór 11 października, na krótko przed godziną 18. Niespodziewanie zapadła się koparka, wykonująca prace przy przebudowie linii tramwajowej. Nikomu nic się nie stało. 

– Po przybyciu na miejsce zastępów stwierdzono, że jest to na tyle bezpieczne, że nikomu nie stwarza ta sytuacja zagrożenia. Teren został zabezpieczony. Miejsce zostało zabezpieczone, a właściciel został zobowiązany do podjęcia stosownych działań prowadzących do wydobycia tej koparki – mówi mł. bryg. Wojciech Chojnowski, rzecznik prasowy mysłowickiej komendy PSP.

– Najprawdopodobniej są to fragmenty jakiegoś schronu przeciwlotniczego, prawdopodobnie z okresu drugowojennego, ewentualnie powojennego – mówi Piotr Żondełek z Muzeum Miasta Mysłowice. 

Choć odsłonięta budowla jest niemałym zaskoczeniem, to w rozwiązaniu zagadki pomoże zapewne odpowiednia dokumentacja. 

– Należy przejrzeć wszelkie dostępne dokumentacje, które znajdują się w zasobach miasta, ewentualnie w archiwum państwowym – dodaje Piotr Żondełek. 

Obecnie koparka czeka na ciężki sprzęt, który wydobędzie ją z zapadliska. Żeby mógł pracować bezpiecznie, potrzebne jest z kolei badanie georadarem, na podstawie którego można będzie ustalić, czy teren wokół nie kryje podobnych niespodzianek. Po wydobyciu koparki wyjaśni się też z pewnością tajemnica podziemnej budowli.