Każdy zna przesąd o spełniających życzenia, spadających „gwiazdach”. Ale nie tylko dla tych, którzy w niego wierzą, szykuje się wspaniałe, romantyczne widowisko – coroczny, sierpniowy deszcz Perseidów. Po zachodach słońca, między 11 a 13 sierpnia spadnie ich nawet kilkaset. To będą najbardziej spektakularne noce tych wakacji!

Perseidy, choć potocznie nazywane gwiazdami, to w rzeczywistości zazwyczaj kilku- lub kilkunastomilimetrowe meteoroidy. Na skutek tarcia o coraz gęstsze warstwy atmosfery ulegają spalaniu. Świecący ślad, jaki po sobie pozostawiają, to efekt jonizowania powietrza.

– Rój Perseidów pochodzi od komety Swift-Tuttle, która uwalnia cząstki pyłu, tworząc długi warkocz. Ziemia okrążając Słońce przecina orbitę tej komety, napotyka takie skupiska, a rozpędzone do prawie 60 km/s (60 kilometrów na sekundę!) meteoroidy przelatując przez atmosferę, wywołują zjawisko „spadających gwiazd”. – tłumaczy Lech Motyka, dyrektor Planetarium Śląskiego

Zdarza się, że gdy spadający obiekt jest wyjątkowo okazały, jego przelotowi towarzyszą efekty dźwiękowe. Przy odrobinie szczęścia można natrafić na supergwiazdę – bolid. Jest to meteor, który pod płytkim kątem wchodzi w górne warstwy atmosfery Ziemi i spala się wolniej, często mieniąc się przy tym różnymi kolorami. Największe szanse na jego zaobserwowanie są we wczesnych godzinach wieczornych.

Taka aktywność powtórzy się dopiero za 12 lat

Tegoroczny deszcz Perseidów będzie prawdopodobnie największym od 12 lat. Jest to związane z aktywnością Jowisza, który zaburza strumień meteorów. Zakładana przez naukowców częstotliwość to 100-150 meteorów na godzinę, oznacza ona dwa lub trzy meteory na minutę.

W tym roku obserwacja Perseidów będzie o tyle łatwiejsza, że światło księżyca nie powinno w tym przeszkadzać. Jeśli tylko równie sprzyjająca będzie pogoda oraz miejsce, z jakiego będziemy je oglądać, możemy być świadkiem naprawdę spektakularnego widowiska. Ale jak wybrać odpowiednią lokalizację? Zasada jest prosta – im ciemniej, tym lepiej. Na oglądanie deszczu gwiazd warto wybrać się na obrzeża miasta, jak najdalej od łuny miejskich świateł. Gdzieś, gdzie nie ma oświetlenia ulicznego, a obszar widzianego nieba jest jak największy. W Mysłowicach najodpowiedniejszymi miejscami będą okolice Dziećkowic, brzeg „Wesołej Fali”, ale także wzniesienia, hałdy czy szczere pola w południowych dzielnicach, dociera tam bowiem najmniej miejskiego światła.

Jak oglądać i gdzie patrzeć?

Jak oglądać gwiazdy? Na szczęście do zaobserwowania tego zjawiska nie potrzebujemy żadnego sprzętu. Najlepiej patrzeć na północno-wschodnią część nieba, tuż nad gwiazdozbiorem Perseusza. Centrum Roju Perseidów, z którego „spadające gwiazdy” rozbiegają się na wszystkie strony znajduje się w okolicach Kasjopei oraz Trójkąta. Ludzki wzrok stopniowo wyczula się, kiedy przebywamy w ciemności. Po godzinie spędzonej w ciemnym miejscu będziemy widzieć więc o wiele więcej „spadających gwiazd”, niż na początku. Wystarczy odrobina czasu i cierpliwości, ciemność, ciepły koc czy leżak i w pełni możemy cieszyć się tym na swój sposób magicznym zjawiskiem!

fot.Planetarium Śląskie
fot.Planetarium Śląskie